Gwałtowne wahania ceny paliw komplikują sytuację firm transportowych. Ale większym kłopotem jest stały wzrost ceny oleju napędowego, który obserwujemy od ponad dwóch miesięcy. Jak branża TSL radzi sobie z tymi problemami?
Ceny paliw zbliżają się do wartości rekordowych. W efekcie wielu przewoźników już teraz ma spore kłopoty z utrzymaniem rentowności przewozów. Wciąż jednak nie widać żadnych oznak tego, aby wzrostowy trend miał się odwrócić. Sprawdź, co można zrobić, aby złagodzić skutki podwyżek cen paliw?
Hurtowe ceny paliw – od czego zależą?
Dla branży TSL ceny paliw na stacjach benzynowych nie są najważniejsze. Do wszystkich kalkulacji używa się bowiem cen spot netto. Dlatego właśnie wprowadzona przez rząd na początku lutego obniżka podatku VAT na paliwa z 23% do 8% dla przewoźników nie miała praktycznie żadnego znaczenia.
Ceny netto paliw ustala PKN Orlen w relacji do aktualnej sytuacji na europejskich rynkach. Ta zaś zależy przede wszystkim od ceny baryłki ropy. Dodatkowymi czynnikami są oczywiście kurs dolara oraz złotego. W pierwszych dniach wojny w Ukrainie kierowcy zaczęli masowo wykupywać paliwo, co spowodowało skokowy wzrost cen. Natomiast rozwój konfliktu wywołał znacznie poważniejszy trend ciągłego, długofalowego wzrostu cen paliw.
Prognoza cen paliw – czy ceny paliw spadną?
23 lutego, czyli tuż przed inwazją Rosji na Ukrainie, hurtowa cena oleju napędowego w PKN Orlen wynosiła 5158 zł za m3. W ciągu dziesięciu dni wzrosła do 7704 zł / m3, czyli o ponad 49%. Potem nieznacznie spadła, ale i tak pod koniec marca oscylowała w okolicach 6,84 zł za litr, czyli była większa o ponad 32% niż przed wybuchem wojny. W pierwszej połowie kwietnia diesel znowu potaniał (do 6238 zł za m3 – 12.04), ale już od 15 kwietnia hurtowa cena oleju napędowego utrzymuje się powyżej 6,60 zł / litr.
Przed majówką paliwa na pewno podrożeją. Co stanie się później? Trudno przewidzieć. Eksperci zauważają, że na światowych giełdach ropa tanieje, ale w Polsce w najlepszym wypadku możemy liczyć na stabilizację obecnych cen. Duże obniżki wyklucza wciąż wysoka inflacja. Poza tym polskie koncerny paliwowe nie przeniosły na klientów pełnej skali wcześniejszych globalnych podwyżek hurtowych cen paliw. Dlatego teraz olej napędowy zamiast tanieć, po prostu nie będzie drożał. A i to jedynie w przypadku dalszej obniżki cen paliw na rynkach europejskich. Jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo utrzyma się ta spadkowa tendencja.
Reakcje branży TSL na podwyżki cen paliw
Cena paliwa stanowi od 30% do nawet 50% kosztów prowadzenia firmy transportowej. Nic więc dziwnego, że nawet niewielkie wahania generują olbrzymie kwoty, a co dopiero podwyżki sięgające kilkudziesięciu procent. Na dodatek zmiany w Pakiecie Mobilności dodatkowo obciążają przewoźników już od lutego bieżącego roku. Wszystko to sprawia, że niektórzy z nich stają przed widmem bankructwa, a sytuacja całej branży TSL daleka jest od optymistycznej.
Przewoźnicy szukają więc wsparcia u rządzących. Związek pracodawców Transport i Logistyka Polska zaapelował o pomoc w liście do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, sugerując działania, które mogłyby ochronić branżę transportową przed negatywnymi skutkami wojny w Ukrainie. Problemy spowodowane wysokimi cenami paliw nie dotyczą zresztą tylko naszego kraju, ale mają zasięg europejski. Zauważyła to już Międzynarodowa Unia Transportu (IRU), która proponuje obniżenie podatków i akcyzy na paliwo dla operatorów komercyjnych.
O konieczności wsparcia transportu mówi się praktycznie w każdym europejskim kraju. W Niemczech stowarzyszenie BGL postuluje obniżenie cen na olej napędowy do celów komercyjnych. W Belgii organizacje transportowe sugerują przeniesienie całości kosztów podwyżek na klientów. W Niderlandach już ok. 80% przewoźników korzysta z klauzul paliwowych, aby zabezpieczyć się przed dużymi wahaniami cen paliwa. A w Dani przewoźnicy domagają się nawet tymczasowego zniesienia podatku na olej napędowy i opłaty drogowe.
Gdzie przewoźnicy szukają oszczędności?
Wszystkie rozwiązania systemowe, o ile w ogóle zostaną wprowadzone, zaczną działać z pewnym opóźnieniem. Wielu przewoźników zastanawia się więc, co zmienić bezpośrednio w firmie, aby zmniejszyć koszty? Jedną z odpowiedzi jest inwestycja w nowoczesną flotę, ponieważ im nowsze ciężarówki, tym większe potencjalne oszczędności na paliwie. Oczywiście olbrzymie znaczenie ma tutaj doświadczenie kierowców, a zwłaszcza jazda zgodnie z zasadami ecodrivingu.
Innym pomysłem jest montaż sondy paliwowej. To urządzenie, które na bieżąco monitoruje stan paliwa w baku. Dzięki temu można nie tylko precyzyjnie obliczyć spalanie pojazdu na trasie, ale także wykluczyć ryzyko ewentualnych “zlewek paliwa”, czyli po prostu jego kradzieży przez pracowników. Istnieje jednak lepsze rozwiązanie, które zapewni zauważalne oszczędności w firmie transportowej bez konieczności inwestycji we flotę czy modyfikację pojazdów. Wystarczy sprawić, by każdy kurs był bardziej opłacalny.
Jak zwiększyć efektywność przewozów?
Wysokie ceny paliw skłaniają przewoźników do efektywnego zarządzania flotą i maksymalnej optymalizacji tras. Chodzi przede wszystkim o redukcję pustych przejazdów. Umożliwiają to funkcje programu do zarządzania transportem i spedycją fireTMS. Ten system umożliwia również analizę kosztów i rentowności floty, a także usprawnia codzienną pracę.
Na pewnym etapie łańcucha dostaw, wszystko, z czego na co dzień korzysta ludzkość, a zwłaszcza pożywienie, jest transportowane pojazdami ciężarowymi. Dlatego ewentualna zapaść transportu drogowego będzie miała dotkliwe i globalne konsekwencje. Jednym z najważniejszych trendów w branży TSL na rok 2022 jest jej digitalizacja. Cyfryzacja zapewnia wzrost efektywności przewozów, który przekłada się bezpośrednio na zwiększenie rentowności firmy transportowej. A przecież właśnie o to chodzi, kiedy koszty prowadzenia działalności zaczynają niebezpiecznie rosnąć.